Z góry przepraszam za to, ze nie podaje konkretnych proporcji używanych składników, jednak zawsze robię naleśniki "na oko" :)) może to kwestia wprawy - nie wiem, ale zawsze się udają :)) Dlatego tez ciężko mi nazwać konsystencje, jaka powinno mieć ciasto naleśnikowe....mam nadzieje, ze mimo wszystko Was to nie zniechęci.....
Ciasto:
- mleko
- maka
- jajko
- szczypta soli
- 3 łyżki oleju
Mleko przelewamy do miski, dodajemy jajko, calosc roztrzepujemy. Dodajemy po łyżce maki i miksujemy na małych obrotach. Make dodajemy do momentu, aż ciasto będzie miało konsystencje syropu (?).....jeżeli będzie za geste - dolewamy trochę mleka :) Na koniec dodajemy olej, wszystko dokładnie mieszamy. Rozgrzewamy patelnie i smażymy cienkie placki, bez używania tłuszczu.
Dodatki:
- truskawki
- brzoskwinie
- bita śmietana
- ocet balsamiczny (bardzo gesty - super zarowno do mięsa, jak i do deserów)
- serek mascarpone
- cukier puder
Usmażone naleśniki podajemy z ulubionymi owocami, dekorując bita śmietaną i octem balsamicznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz