a ponadto jest doskonałym źródłem witaminy C, A, B1, B2. Dostarcza również pektyn, błonnika, węglowodanów oraz wielu mikroelementów, m.in. żelaza (co sprawia, że jest polecana osobom z anemią), magnezu, wapnia, fosforu, potasu i jodu. Dodatkowo znaleziono w niej substancje wspomagające organizm w walce z grypą, a także infekcjami górnych dróg oddechowych. Jeden ze związków obecnych w żurawinie odkaża gardło oraz jamę ustną, przeciwdziała zagnieżdżaniu się bakterii w nabłonku jamy ustnej. Dzięki temu zapobiega rozwojowi infekcji. Można więc powiedzieć, że żurawina działa niczym naturalny antybiotyk.
Uwielbiam żurawinę, jako dodatek do deserów (muffinek, racuchów, sernika etc.), w postaci marmolady podaje ja do mies, smaczna jest również jako przegryzka pomiędzy posiłkami - ususzone owoce są lekko kwaskowate, dzięki czemu nie zamulają jak rodzynki... Dzisiejsza moja propozycja, to chleb z dodatkiem żurawiny.
Składniki:
- 200 dag maki pszennej
- 300 dag maki żytniej pełnoziarnistej
- 4g drożdży suszonych
- 300 ml wody
- sol, suszona żurawina
i ułożyć go na blasze posmarowanej olejem (lub wyłożonej papierem do pieczenia). Przykryć
i zostawić na kolejne 30 minut do powtórnego wyrośnięcia. Bochenek posmarować woda
za pomocą pędzelka. Na gorze zrobić kilka ukośnych naciec ostrym nożem. Piec w dolnej części piekarnika w temp. 200°C (z termoobiegiem) przez 35 - 40 minut. Smacznego !
chleb z żurawiną to pychota...
OdpowiedzUsuń(Ja daję więcej żurawiny do swojego chlebka na zakwasie)
:)
nie wiem jakim cudem z tych skłądników byłaś w stanie uformować bochenek...wczoraj postanowiłam go zrobić-mi z tą ilością składników co napisałaś rozpłynął się po blaszce...(za żadkie toto)
OdpowiedzUsuńcoś ja mam nie fajne przejścia z tymi Twoimi przepisami...:(
Sylwuś, strasznie mi przykro, ze masz takie niefajne doświadczenia z moimi przepisami....dla mnie ta masa była ciężka do wyrobienia (pewnie przez żytnią make, która jest o wiele cięższa od pszennej...). Mam nadzieje,ze z kolejnym przepisem pójdzie już lepiej....o ile się nie zniechęciłaś....
OdpowiedzUsuńKochana, napisz mi proszę ile dodajesz wody, kiedy robisz swój chlebek na zakwasie??
OdpowiedzUsuńteraz jak weszłam zobaczyć co odpisałaś, to się doczytałam co żle zrobiłam...Ja głupia dałam 500 ml wody...także moja wina:(
OdpowiedzUsuńa ja jak robię chlebek na zakwasie w proporcji 560 dag mąki to daję 3 szkl. ciepłej wody!
tylko ja robię chlebek z duża ilością różnych ziaren itp.
wiesz pomimo tej mojej wpadki z wodą(oczywiście dodałam wtedy trochę mąki;) chlebek mimo, że opadł i był wizualnie byle jaki, to wzięłam go do pracy na spróbowanie i wszystkim bardzo smakował;)
OdpowiedzUsuńprzepis już rozdałam wszystkim koleżankom z działu hehe
ciesze się, ze pomimo wpadki z woda, chlebek smakował :) chętnie wypróbuję Twój przepis - na urlop muszę spakować gruby notatnik na ciekawe przepisy :))buziaki
OdpowiedzUsuńale z Ciebie wredota no...to była Twoja wpadka z przepisem i sie nie przyznałaś, tylko szybko poprawiłaś z 500 ml na 300ml wody...sprawdziłam w domu wydruk z Twojego bloga...a ja już myślałam, że znów ja poknociłam, a to Ty i się wcale nie przyznałaś...nie ładnie:(
OdpowiedzUsuńtylko nie wredota:) wpadka byla z mojej strony,to Ja podalem mojej zonie bledne dane.
OdpowiedzUsuń:) nom tak już lepiej!
OdpowiedzUsuńwkońcu ktoś się przyznał do winy...;P pozdrawiam:)
kochana, nawet nie wiedziałam, ze w przepisie był błąd.... bardzo Cie przepraszam_!!
OdpowiedzUsuń:) oki oki, cofam tą wredotę w takim razie ;P
OdpowiedzUsuń